Jak to, nieznany obraz Dulębianki? Kogo przedstawia, kiedy powstał? Zapraszam na małe śledztwo.
Kiedy trafiłam na ten obraz, serce zabiło mi mocniej. Dulębianka! Nieznany mi wcześniej portret udostępniła na Instagramie Magdalena Ponikowska-Presseisen zajmująca się w Krakowie konserwacją i restauracją dzieł sztuki, pokazując efekty swojej – znakomitej! – pracy. Z lekko zszarzałego obrazu o przytłumionych kolorach wyłoniło się dzieło, które bez wątpienia namalowała Maria Dulębianka.
Zagadka nr 1: autorstwo
Co potwierdza autorstwo Dulębianki? Tu właściwie sprawa jest prosta.
Po pierwsze, w prawym dolnym rogu dostrzeżemy wyraźną sygnaturę „MD”. Taki monogram wiązany można znaleźć także na wielu innych pracach malarki.
Po drugie, na odwrocie płyty znajduje się opis wskazujący na autorstwo Dulębianki. (Początkowo zakładałam, że został naniesiony ręką artystki, ale jej pismo, choć podobne, nie bywało w ten sposób pochylone. Być może to właściciele opisali należącą do nich pracę.)
Po trzecie, portret został namalowany w stylu typowym dla Dulębianki, a właściwie późnego okresu jej twórczości. Porównajmy go z obrazami ze zbiorów Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu, na przykład podobiznami Marii Konopnickiej, Ludmiły Dulębianki (bratanicy artystki) czy Heleny Ziemskiej (mieszkanki Żarnowca).
Widać podobieństwo, prawda? Jeśli dzieła z wczesnej twórczości Dulębianki można by zestawić z obrazami Anny Bilińskiej, tak te późniejsze – malowane w Żarnowcu i Lwowie – przywołują na myśl raczej niektóre prace Olgi Boznańskiej. Artystka rozjaśniła paletę i zaczęła malować krótkimi pociągnięciami pędzla. Szkicowo potraktowane portrety zdają się lekko rozedrgane, a tło często pozostaje ledwo opracowane.
Wydaje się, że tę zmianę stylu możemy łączyć z pobytem Dulębianki w Paryżu na przełomie 1904 i 1905 roku. Konopnicka pisała wtedy do córki: „Otóż namówiłam ją, żeby się zapisała na parę miesięcy do akademii dla odświeżenia sobie i ułatwienia takich właśnie artystycznych seansów”. Orzeszkowej tłumaczyła zaś: „Wywiązuję się z obowiązku. Przez podróże ze mną wyszła jakoś z rutyny malarskiej, zwłaszcza z tego szerokiego malowania, które wymaga dużej pracowni, wskazówek dobrych profesorów i żywego na kilka godzin z rzędu – modela”.
Zagadka nr 2: tożsamość portretowanej
Kogo przedstawia portret? Wróćmy do napisu na odwrocie obrazu. Odczytana przeze mnie treść brzmi:
Marya Dulębianka
Portret Zdzisławy z Małobęckich
1° v. Żebrowskiej [?] 2° v. Kowarzowej
Żony Maryana Kowarza
malowany w r. 1912 [?]
Mimo pewnych niejasności zasadniczy sens jest jasny – to portret Zdzisławy Kowarzowej, żony Mariana Kowarza. Tu nie mam wątpliwości, ponieważ… to nazwisko pojawia się na kartach mojej książki Samotnica. Dwa życia Marii Dulębianki.
Marian Kowarz w 1928 roku opublikował na łamach czasopisma „Kobieta Współczesna” wspomnienie pośmiertne Dulębianki, które zawierało kilka cennych informacji na temat jej życia. Autor zaznacza, że podjął się zadania pisania o zmarłej „jako dobry znajomy śp. Marii Dulębianki”. Wspomina między innymi, że „malowała z wielkim powodzeniem portrety”.
Moje małe śledztwo w ówczesnej prasie potwierdziło zaś, że Zdzisława Kowarzowa należała do grona lwowskich działaczek emancypacyjnych, które pracowały ramię w ramię z Dulębianką. Zasiadała na przykład w dyrekcji spółki zajmującej się budową Domu Kobiet im. Marii Konopnickiej, czyli wielkiego (niezrealizowanego) marzenia Dulębianki, , a także – podobnie jak artystka – pisywała do „Zorzy Ojczystej”.
Zagadka nr 3: datowanie
Teoretycznie sprawa wygląda na prostą, w końcu na odwrocie obrazu znajduje się data. Na pewno zaczyna się „191”, ale ostatnia cyfra jest dość nieczytelna.
Dulębianka w październiku 1910 roku, po śmierci Konopnickiej, przeprowadziła się na stałe do Lwowa. Wkrótce zaangażowała się całkowicie w działalność feministyczną i społeczną, ale początkowo nie planowała całkowitego porzucenia malarstwa. Skąd to wiemy? W zbiorach wrocławskiego Ossolineum zachował się jej liścik do prezesa lwowskiego Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych z pytaniem o dostępne pracownie.
Wydaje się jednak, że w tym okresie Dulębianka malowała już głównie na potrzeby najbliższych: rodziny i przyjaciółek. Rzadko pokazywała prace na wystawach, a jeśli już, to były to właśnie portrety koleżanek. Również w katalogu wystawy pośmiertnej Dulębianki, zorganizowanej kilka miesięcy po jej śmierci w 1919 roku, pojawia się cały szereg podobizn przyjaciółek: Felicji Nossig, Anny Lewickiej, Marii Bruchnalskiej, Jadwigi Moszyńskiej, Stefanii Wekslerowej czy Zofii Strzetelskiej-Grynbergowej.
Właśnie Strzetelska-Grynbergowa pisała na łamach „Bluszczu” w 1909 roku – a więc gdy Dulębianka mieszkała jeszcze z Konopnicką w Żarnowcu – o jej obrazach: „Są to rzeczy w rodzaju odbiegającym od maniery ustalonej i produkowanej tutaj. Subtelność niesłychana, wywołana jakby wprost niedbałymi środkami. Zaobserwowanie i pochwycenie dodatnich momentów zjawiska, a mimo to realizm i podobieństwo doskonałe”.
Po wybuchu I wojny światowej Dulębianka skupiła się na organizacji pomocy humanitarnej. Ze wspomnień jej współpracowniczek i współpracowników wiadomo, że była ogromnie oddana pracy i wręcz oblegana przez potrzebujących. Możemy więc założyć, że lwowskie koleżanki portretowała przed 1914 rokiem.
Jako prawdopodobny rok powstania obrazu obstawiałabym 1912. Jak wynika z wycinków z prasowych zamieszczonych powyżej, właśnie w tym czasie Zdzisława Kowarzowa i Dulębianka blisko współpracowały.
Zagadka nr 4: nieznane obrazy Dulębianki
Pojedyncze dzieła Dulębianki znajdują się w kolekcjach publicznych, m.in. Muzeum Narodowym w Warszawie, Muzeum Narodowym w Krakowie, Muzeum Niepodległości w Warszawie i Lwowskiej Galerii Obrazów; największy zbiór posiada Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu.
Co stało się z pozostałymi pracami? Dzieła kupowane przez Towarzystwo Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie czy Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie i Lwowie rozlosowywano pomiędzy członków i członkinie. Czasem obrazy nabywali prywatni kolekcjonerzy, najczęściej zamawiano u Dulębianki portrety.
Na wspomnianej wystawie pośmiertnej, zorganizowanej przez lwowski Związek Artystek Polskich, pokazano ponad 50 prac Dulębianki pochodzących ze zbiorów rodziny i przyjaciół. Przy okazji sprzedano przeszło 200 obrazów i szkiców, które pozostały po zmarłej, a pieniądze (3860 koron) przeznaczono na rzecz „komitetu dla uczczenia śp. Marii Dulębianki”.
Większość dzieł – włącznie z tymi uznawanymi za najlepsze i nagradzanymi – przez lata rozproszyła się wśród prywatnych właścicieli. Wycofanie się Dulębianki z kariery malarskiej pod koniec życia także mogło mieć wpływ na coraz mniejsze zainteresowanie jej twórczością. Kolejną zagadką jest powojenny los dziesiątek prac, które znajdowały się we Lwowie.
Obrazy Dulębianki, może nieco zapomniane i przykurzone, wiszą pewnie na ścianach niejednego domu. Sprawdźcie lepiej swoje!
***
Bardzo dziękuję Magdalenie Ponikowskiej-Presseisen za udostępnienie zdjęć i serdecznie zachęcam do śledzenia jej pracy na Instagramie.
Nieustannie polecam także moją książkę: Samotnica. Dwa życia Marii Dulębianki – do kupienia m.in. na stronie Wydawnictwa Marginesy.