Maria Dulębianka powracała do Wiednia wielokrotnie. Tu zaczęła edukację artystyczną z prawdziwego zdarzenia, tu wynajęła pracownię w sąsiedztwie Klimta, tu zatrzymała się podczas ostatniej podróży z Konopnicką.
Z życiem Dulębianki i jej bliskich można powiązać wiele wiedeńskich adresów. Wybrane miejsca zaznaczyłam na poniższej mapie (po kliknięciu w ikonkę w lewym górnym rogu rozwinie się lista opisanych punktów). A przy okazji wizyty w Wiedniu odwiedziłam kilka z nich – zapraszam więc na spacer śladami Dulębianki.
Szkoła artystyczna
Po raz pierwszy Dulębianka zamieszkała w austriackiej stolicy, gdy miała piętnaście lat. Jesienią 1873 roku rozpoczęła naukę na kursie przygotowawczym w Kunstgewerbeschule, czyli nowo założonej Szkole Przemysłu Artystycznego (obecnie Universität für angewandte Kunst).
Początkowo siedziba szkoły znajdowała się w Muzeum Sztuki i Przemysłu. Ten neorenesansowy gmach stanął przy wiedeńskim Ringu, czyli reprezentacyjnym bulwarze okalającym wiedeńską starówkę, zaprojektowanym na miejscu rozebranych murów miejskich.
Budynek niewiele zmienił się od czasów, gdy uczyła się tam Dulębianka. Nadal pełni też podobną funkcję, mieści się tam bowiem MAK – Museum für angewandte Kunst (Muzeum Sztuki Stosowanej).
Nastoletnia Dulębianka przeprowadziła się do Wiednia prawdopodobnie pod opieką starszego rodzeństwa: Anny i Władysława. Siostra wybrała naukę w Konserwatorium Muzycznym (w innej części Ringu), a brat – studia prawnicze.
Wizyta w pracowni
Dulębianka wróciła nad Dunaj kilkanaście lat później, mając już za sobą naukę w warszawskiej pracowni Wojciecha Gersona oraz studia w Académie Julian w Paryżu.
Wiedeńskie atelier Dulębianki odwiedził wtedy wysłannik „Echa Muzycznego, Teatralnego i Artystycznego”, Karol Schnaeble. W maju 1887 roku czytelnicy i czytelniczki mogli zobaczyć podobiznę krótkowłosej Marii z binoklami na nosie – i przeczytać, że to pracownia „dość niewygodna, chociaż obszerna”, a do tego wynajęta w pośpiechu, ale w mieście trudno o naprawdę dobrą przestrzeń do pracy.
Choć dziennikarz zanotował, że pracownia znajduje się na piąty piętrze kamienicy przy Ferdinandgasse, miał zapewne na myśli Ferdinandstrasse. To ta ulica znajdowała się w centrum miasta, a Dulębianka w liście do krakowskiego Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych podała niedaleki adres zamieszkania: Untere Viaduktgasse 43.
Wiedeński pobyt wydawał się całkiem obiecujący. Latem „Przegląd Tygodniowy” informował na przykład, że „dwa obrazy p. Dulębianki, znajdujące się na wystawie wiedeńskiego Kunstvereinu, przychylnie zostały ocenione przez krytykę tamtejszą”.
Wkrótce Maria znów przeniesie się jednak do Warszawy, pozna Konopnicką i zacznie życie w ciągłej podróży.
Razem z siostrą
Kolejny raz Dulębiankę zmusiło do przeprowadzki do Wiednia osobiste nieszczęście. W maju 1893 roku w Paryżu zmarła jej matka. Z listów Konopnickiej wiemy, że Maria bardzo silnie przeżyła jej śmierć. Poetka zostawiła ją wtedy pod opieką siostry, Anny.
Dulębianka wprowadziła się wtedy do kamienicy przy Josefstädter Strasse 52, by zamieszkać wspólnie z Anną i jej mężem, majorem Cyrylem Wyczołkowskim.
Gdy niedługo Konopnicka także przyjedzie do Wiednia, przyjaciółki przeniosą się wspólnie do kamienicy przy Hernalser Gürtel 1. Klimat będzie jednak tak źle oddziaływał na zdrowie pisarki, że ta zacznie tułaczkę po uzdrowiskach, a Dulębianka przeniesie się z powrotem do siostry. Dopiero w grudniu 1894 roku przyjaciółki wrócą do wspólnych podróży.
Obok Klimta
Jesienią 1897 roku Dulębianka i Konopnicka zdecydują się na przeprowadzkę do Wiednia. Wybiorą znajomą ulicę: Josefstädter Strasse. Poetka zamieszka pod numerem 48, malarka – 23. To właśnie w tym czasie pod drzwiami Konopnickiej odbierze sobie życie Maksymilian Gumplowicz, podobno szaleńczo w niej zakochany.
Jak wyglądało życie na dwa domy? Konopnicka opisała w liście do córki swój typowy dzień:
„Gospodarskie sprawy urządziły się tak: wstaję o 7, robię sobie śniadanie (mleko przynoszą miesięcznie, więc do pierwszego jest), uprzątam z sofki owego nieszczęsnego jaśka i derkę, ubieram się, zamiatam pokój i piszę. (Jak dotąd dopiero od 2 dni – i to same zaległe listy.)
O 12 gotuję sobie dwa jajka i piję szklankę herbaty. O drugiej i ½ robię w kuchence ogień i nastawiam garnek, z czym Bóg dał, groch, kartofle, kasza, kapusta, a trzy razy w tydzień rzeźnik przynosi (także tymczasem na krydę [na kredyt – przyp. KDZ]) funt mięsa.
O 4 przychodzi Dulębianka, jemy obiad, sprzątam, idziemy się przejść, wracamy, zapalam świecę i ceruję lub szyję, a ona mi czyta. Około 9 robię dla niej kawę, którą zabiera z sobą we flaszce na rano, pakuję jej dwie bułki i jakąś pozostałość obiadu, po czym idzie do siebie, a ja znów wyciągam jaśka i derkę ku spaniu”.
Co ciekawe, tuż obok mieszkania-pracowni Dulębianki znajdowało się atelier Gustava Klimta – był to pawilon za kamienicą nr 21. Malarka wspomni nawet o tym sąsiedztwie w krótkim opowiadaniu Salomea Łaszek opublikowanym w 1900 roku w „Kurierze Warszawskim”.
Na Praterze
Po lecie 1898 roku spędzonym w rozjazdach Dulębianka i Konopnicka wrócą do Wiednia. Tym razem znajdą mieszkanie na Praterze, tuż za Kanałem Dunajskim, przy Valeriestrasse 60. Potem ulica zmieni patrona – i dziś nazwa się Böcklinstrasse. Zostaną tam do lata kolejnego roku.
„Jestem już w Wiedniu. Mieszkanie wzięłam razem z Dulębianką, bo oddalone od miasta, ostatni dom od Prateru, więc i przykro, i niepewnie nawet” – pisała Konopnicka do dzieci.
„Są dwa pokoje, każdy z osobnym wejściem z przedpokoju (który służy za jadalnię), trzecie drzwi prowadzą do kuchni. Ma być urządzona łazienka za kuchnią z małej ciupeczki, przeznaczonej dla sługi – której nie trzymamy. Dotąd nie mamy nawet usługaczki – i robię wszystko sama”.
Na walizkach
Wiedeń będzie stanowił także przystanek podczas ostatniej podróży Dulębianki i Konopnickiej. W listopadzie 1909 roku zatrzymają się w hotelu Wandl w drodze z Żarnowca pod Krosnem (gdzie poetka otrzymała w darze narodowym dworek) do Nicei. Hotel położony w ścisłym centrum miasta, przy Petersplatz 9, funkcjonuje do dziś. Dulębianka zapisze w notatniku, że dostały pokój na trzecim piętrze.
Wracając z Nicei w kwietniu 1910 roku, wybiorą hotel Hammerand na rogu Florianigasse i Schlösselgasse, w dobrze im znanej dzielnicy Josefstadt. Obecnie znajduje się tam siedziba sądu (Bezirksgericht Josefstadt).
„W Wiedniu musimy sią zatrzymać – raz dla odpoczynku, po wtóre czeka tam na mnie siostra moja, która na bardzo krótki czas przyjechała z Ameryki i niecierpliwi się, że ja nie nadjeżdżam” – tłumaczyła Maria synowi poetki, Janowi Konopnickiemu.
W notatniku pisanym tuż po śmierci Konopnickiej Dulębianka zapisała: „Stanęłyśmy u Hammeranda na 1. p., ostatni pokój w głębi korytarza na prawo”. Widocznie chciała zapamiętać każdy szczegół.
Więcej wiedeńskich (i nie tylko) historii o Dulębiance znajdziecie w mojej książce Samotnica. Dwa życia Marii Dulębianki – do kupienia między innymi tutaj!